Jak co rok – w naszej szkole – młodzież „Żywego słowa” z klas pierwszych (śpiewający chłopcy), drugich i maturalnych (recytatorzy i aktorzy) zaprezentowała „Zaduszki poetyckie”. To program typowy dla miesiąca, jakim jest listopad.
Wtedy właśnie „z drzew na ziemię, wśród deszczu co siecze, lecą liście zmartwiałe, znużone… Królujące powszechnie szarość i bezruch uzmysławiają nam kruchość naszego życia, to że za pewien czas któreś z nas odejdzie, zapomni. Znikniemy sobie we mgle, skończy się w nas zielony czas i zmatowieje ten blask”.
Pochylamy się nad grobami bliskich, ale nie tylko smutek, rozpacz, także nadzieja – każą nam szukać odpowiedzi na dręczące nas pytania:
„Dokąd gnać?”, „Po co tak zabijać się?”
Przecież wszelki ruch to tylko pozór jest. Jeden mknie do przodu czas”. To nasz los.
Ale najważniejsza myśl przychodzi potem:
„To nic, bo taka jest droga.
Trzeba kochać człowieka, by zdążyć do Boga”.